niedziela, 30 listopada 2008

Ruti




Ruta, na którą zaczełam mówić po swojemu czyli "Ruti" mogłaby robić  za moją babcię, jednak stala się trochę moją przyjaciółką. Rozczulała mnie jej osoba. Połączyłyśmy się jakoś... nie rozumiejąc siebie do końca...ale umiejąc czytać wzajemne uczucia.

W krótce napiszę o tym szerzej....

1 komentarz:

  1. Zaglądam tak często jak tylko mogę i czekam na dalszą opowieść :) Pozdrawiam Polo-Żubr

    OdpowiedzUsuń